wtorek, 30 listopada 2010

Pada śnieg! No i dobrze :-)

Zniknęło w końcu na dobre z moich oczu wszechogarniające błoto i mazia :-) Biało, puszysto i miło. Żeby tylko ten mróz był mniejszy. Rudy na tą okazję ma założoną derkę bo jako jedyny w końskiej gawiedzi nie obrasta na zimę niedźwiedziowym futrem. Nawet latem ma włos krótszy i bardziej miękki od pozostałych koni. Ot szlachciura koński. Błękitna krew :-)

Z racji miękkiego w końcu podłoża lecz nie śliskiego, podziałałam w nareszcie "mocniej" z Rudzielcem. Założyłam "ustrojstwo" na konia, bacik do ręki, linka i jazda do roboty. Muszę powiedzieć, że pracowało nam się przyjemnie.Poprawiła się rytmika, zrównoważenie i przerobiliśmy ostatnie elementy z tresury plus jeden nowy. Okazuje się, że Rudy podobnie jak Siwy świetnie pracuje i czeka na sygnały. Bez problemu, chętnie wykonuje co się od niego chce, a nawet stara się więcej niż mogłabym od niego oczekiwać. Wyraźnie widzę, że koń dojrzał emocjonalnie i uspokoił się.  Robi wyraźne postępy w "klapie". Jest bardzo giętki, elastyczny, nie ma dla niego problemów z różnego rodzaju pozycjami. Na szczęście ma 100% zdrowe plecy. W innym przypadku nie robiłabym tego ćwiczenia. Można zrobić więcej złego niż dobrego jeśli uczy się różnych, nazwijmy to "sztuczek" konia, którego stanu zdrowia nie znamy ani nie potrafimy ocenić prawidłowo predyspozycji wynikających z budowy.

Mróz dzisiaj duży. Woda poprzymarzała w poidłach. Patrząc jednak na ładny, śnieżny krajobraz wprawiam się w dobry nastrój. Przypomniał mi się mecz "Śnieżnego Polo" pod Wielką Krokwią w Zakopanem ubiegłej zimy. Wygrzebałam parę fotek, które zrobiłam wtedy w zimnie, pośród wściekle wirujących płatków śniegu. Ale wtedy Auto Focus wariował :-)





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz