poniedziałek, 10 stycznia 2011

Nowe w Nowym Roku :-)

No i mamy 2011 rok :-) Jak przystało na Nowy Rok mamy też i nowości... Rudemu "przełożyłam" sygnał do "klapy" na nowy. To kolejny krok aby element ten był w przyszłości wykonywany na subtelne pomoce. Siwy w końcu zdobył się na większe zaufanie do "leżenia" i wykonuje w końcu tak zwane "kładzenie" jak należy. Przedtem kładł się bez problemu. Podnosił się jednak w parę chwil po położeniu się tak, jakby nie czuł się zbyt pewnie i bezpiecznie w tej pozycji. Teraz jego brak pewności odszedł w siną dal :-) . Ponieważ zawsze przykładałam wielką wagę do tego aby wszystkie elementy tresury konie wykonywały lekko i z przyjemnością, nigdy nie używałam rozwiązań siłowych czy dziwnych tricków. Wcześniej czy później konie zawsze rozumiały o co mi chodzi i spokojnie wykonywały ćwiczenia, o które je prosiłam. To bardzo inteligentne zwierzęta (zwłaszcza araby). Nie musiałam się więc nigdy uciekać do znanych (choćby z różnych publikacji np. internetowych) sposobów na naukę elementów tresury. Na tym polu więc czuję ogromną satysfakcję w pracy z moimi podopiecznymi. Nie ma bowiem nic bardziej łapiącego za serce, niż świadomość, że koń ufa, chce z tobą współpracować i wyzbywa się swoich lęków.

Kolejną niespodzianką są nowe konie w treningu. Wczoraj było pierwsze spotkanie. Umówiłam się z właścicielem na kilka treningów tygodniowo. Konie szkolone będą w stylu western. Czas pokaże do jakiej konkurencji będą wykazywać predyspozycje. Choć już po głowie chodzi mi jedna z bogatej gamy tego stylu to nie będę wyprzedać możliwości i stopnia wyszkolenia konia ;-) Dowiecie się w swoim czasie...

Ledwo rozpoczął się styczeń, a już w kalendarzu zanotowałam parę ważnych dat. Szykuje się kilka startów w zawodach, wyjazd na otrzymane zaproszenie do Danii (będę tam w roli fotografa :-) ) oraz wyjazd do Hiszpanii, które jest odpowiedzią na zaproszenie do wzięcia udziału w małym pokaziku. Oczywiście mam tam zamiar też troszkę potrenować pod okiem któregoś z instruktorów iberyjskiego stylu jazdy. Dodatkowo muszę przygotować się na lipiec z jakimś miłym dla oka programem pokazu. Jeden z organizatorów zawodów w skokach poprosił mnie o jakiś sympatyczny przerywnik dla publiczności. No i mam teraz "zagwozdkę" bo pomysłów jest cała masa i zdecydować się nie mogę. A do lipca tylko połowa roku ;-)