wtorek, 18 stycznia 2011

Nowe...

Mało piszę ostatnio bo i czasu mniej... Tak to jest, że jakoś doba nie chce podwoić ilości swoich godzin, a dni "przelatują" jakoś tak szybko... Czasu tym bardziej mniej, bo do moich obowiązków doszło trenowanie kilka razy w tygodniu dodatkowych trzech koni. Nie stoją one w naszej stajni więc na treningi muszę dojeżdżać około 60 km. Same zwierzaki pocieszne i pojętne. Właściciele też sympatyczni toteż pracuje mi się z nimi dobrze. Pod moje skrzydła trafił więc młody wałaszek aqh (zdolny, pojętny choć uparty czasami), wałach wielkopolski (w dobrze dorosłym wieku już koń i z wieloma przyzwyczajeniami ale za to zdolny) oraz młody kuc (z tym będzie więcej pracy bo nieco mało energiczny, niewygimnastykowany i ma parę przyzwyczajeń pomimo młodego wieku, które wpoił sobie po rekreacyjnych jazdach).  Dwa pierwsze konie przygotowywane są do dyscyplin western, kuc klasycznie. Ze wszystkimi końmi rozpoczęłam pracę od gimnastyki i nauki reakcji lub ich poprawienia na podstawowe sygnały. Prawdę mówiąc przez pierwsze tygodnie będziemy się na tym skupiać. Konie nie mają jeszcze wytrenowanych mięśni więc na bardzo trudne i wymagające odpowiedniej kondycji oraz przygotowania elementy musimy poczekać. Aktualnie jesteśmy już po kilku treningach i wszystkie konie wyraźnie progresują. Każdy z nich nauczył się już nowych ćwiczeń i z treningu na trening wykonuje je coraz lepiej i pewniej. To bardzo budujące muszę powiedzieć :-) Przyjemnie jest widzieć efekty pracy i starania konia do wykonywania poleceń jeźdźca, Oby tak dalej,a kto wie... Może niedługo zobaczycie je na zawodach pod swoimi właścicielami?

Dzisiaj bez zdjęć bo jakoś cierpię na brak odpowiedniej pogody aby zrobić nowe. Zresztą tło zrobiło się takie brzydkie, szare w plenerze więc chwilowo wena mnie opuściła....